Dzięki diecie owocowo-warzywnej
udało mi się poprawić stan mojego zdrowia, zarówno fizycznego jak i
psychicznego. Jeśli ktoś nie jest przekonany, żeby przejść na post, zachęcam do
przeczytania poniższych punktów:
Uszczelnienie jelit – dr Dąbrowska pisze o problemie nieszczelnych
jelit. Nie będę się tutaj rozwodzić na ten temat, bo nie jestem specjalistą w
tej dziedzinie, ale zachęcam do zapoznania się z problemem. Test na nieszczelne
jelita robimy tak, że jemy buraki, lub pijemy sok, tudzież zakwas z buraków i
czekamy, aż zachce nam się siku ;) Jeśli mocz jest różowy, to znaczy, że jelita
są nieszczelne i ten sok przedostaje się przez nie. Oczywiście nie tylko sok,
ale wszystko co zjemy i wypijemy.
Od dziecka pamiętam, że po
buraczkach mocz był różowy, ale mama mówiła, że to normalne. Tymczasem po
diecie warzywno-owocowej mój mocz, mimo wypicia mnóstwa soku, jest normalny,
żółty :)
Cera promienna, lepszy i równy koloryt, zdecydowanie mniej krost,
brak przetłuszczania się skóry. Przed postem, jak umalowałam się koło 6 rano,
to około 8 w pracy już się świeciłam. Pudrowałam się, przykładałam chusteczki
higieniczne, żeby odcisnąć to sebum, ale za jakiś czas znów się świeciłam. Po
diecie był taki czas, że mogłam się nie pudrować rano i cały dzień moja skóra
była matowa, potem troszkę się zaczęła przetłuszczać, ale mimo tego praktycznie
każdego dnia nie mam potrzeby przypudrowania się (jedynie rano i to pudrem,
który wykonałam za grosze)
Na początku włosy mi wypadały, ale równocześnie pojawiały się baby hair, więc
nie panikowałam, tylko jadłam siemię lniane, suplementowałam cynk i olej z
wiesiołka i teraz włosy mam bardzo ładne, szybko mi rosną, ładnie się układają,
są błyszczące i mam wrażenie, że mi troszkę pojaśniały, ale może to efekt
letniego słońca :)
Paznokcie mam twardsze i szybciej rosną.
Brak pokrzywki. Od dawna, nie pamiętam kiedy, miałam tzw. pokrzywkę. Kiedyś wystarczyło,
że się zadrapię, nawet przetrę ciałem o coś, a za jakiś czas miałam w tym
miejscu czerwone bąble. Robiłam sobie czasem nawet jakieś „rysunki” na ciele.
Byłam z tym u lekarza, ale nie miał pomysłu co to (jak zwykle: "taka pani uroda"). Dodam też, że bardzo się
czerwieniłam i jak byłam w stresującej sytuacji, to moją twarz pokrywały
czerwone plamy, a że cerę miałam od zawsze brzydką (krosty, tłusta cera), to
wyglądało to tragicznie i czułam się z tym fatalnie. Po diecie nie mam już
takich problemów, ani się nie czerwienie, ani nie mam pokrzywki. Oczywiście,
jak się zadrapie, to zostaje mi jakiś czerwony ślad na chwilę, ale nie ma mowy
o żadnych bąblach.
Płaski brzuch mam nawet wieczorem, chyba, że jak był sezon owocowy,
jadłam mnóstwo owoców w ciągu dnia, to wieczorem zdażało się, że miałam brzuch
jak balon ;) ale do rana wszystko schodziło.
Regularniejsze wypróżnienia, choć z tym nie miałam nigdy dużych
problemów. Nie muszę używać odświeżacza do powietrza po wizycie w ubikacji,
zwyczajnie go nie potrzeba.
Mniej się pocę i pot nie jest taki śmierdzący. W ogóle
nie używam antyperspirantu, wystarczy mi dezodorant, lub własnoręcznie zrobiony
„dezodorant” z chlorku siarki lub wklepanie w pachy roztworu
octu jabłkowego. Zależy od dnia, czy jest gorąco, czy umiarkowanie. Dezodorantu
drogeryjnego używam tylko w gorące dni.
Nie muszę używać gumy do żucia,
mam świeży oddech w ciągu dnia.
Zauważyłam, że mam bielsze zęby. Może to efekt nie picia
kawy, a może też oczyszczenia.
Większa wytrzymałość i wydolność organizmu. Po wysiłku nie jestem
„padnięta”, tylko zdrowo zmęczona. Mam siłę na robienie czegoś, np. ugotowanie
obiadu, posprzątanie.
Łatwiej mi wymodelować mięśnie, mam wrażenie, że dzięki tym
samym ćwiczeniom, które robiłam przed postem, szybciej widzę efekty, przy
mniejszym wysiłku.
Schudłam. Przed dietą ważyłam 57-58 kg i chciałam schudnąć do 55.
Te magiczne nadprogramowe kilogramy nijak nie chciały mnie opuścić ;) Na poście
schudłam około 7 kg, z czego 5 mi wróciło w sposób kontrolowany i pozostałam
przy tej mojej wymarzonej wadze 55, tak naprawdę bez żadnego wysiłku :)
Cellulit prawie zniknął, skóra jest zdecydowanie jędrniejsza i
gładsza.
Nie mam problemów z trawieniem surowych i kiszonych warzyw,
czuję się po nich wspaniale, smakują mi bez przyprawiania.
Nie mam napadów głodu. Jak odżywiałam się normalnie, to były momenty, że
byłam tak głodna, że rzuciłabym się na wszystko, najchętniej na ciastka, kromkę
chleba lub paluszki. Teraz, owszem, jestem czasami bardzo głodna i mam ochotę
pożreć konia z kopytami, ale kontroluję ten głód i potrafię nad nim zapanować.
Nie potrzebuję pić kawy na pobudzenie. Wcześniej piłam co
najmniej jedną kawkę z rana, na rozruch. Nie wyobrażałam sobie poranka bez
kawy, a teraz piję czasami dla towarzystwa i z sentymentu, ale nie smakuje mi
tak jak kiedyś. (O swoim uzależnieniu od kawy piszę tu.)
Wstaję rano rześka i wypoczęta,
od razu mam jasność umysłu. Mogę pracować do późna i potrafię się skupić.
Kiedyś o 14:30 już się słaniałam i marzyłam, żeby iść do domu, a teraz mogę
pracować dłużej, wracam do domu i mam powera do dalszych działań :)
Potrzebuję mniej snu, kładę się później spać, a wstaje wcześniej. Nie robię
już popołudniowych drzemek.
Jestem bardziej optymistyczna, patrzę na świat przez
różowe okulary, potrafię się cieszyć z tego co mam, cieszę się chwilą – brzmi
jak slogan reklamowy, ale ten banał jest możliwy do zrealizowania. Trzeba
przestać się truć niezdrowym jedzeniem :)
Jestem pogodniejsza, milsza dla
otoczenia, wyzbyłam się zazdrości, że inni mają lepiej, a bardzo mi to
doskwierało.
Moja silna wola jest teraz naprawdę silna :) Potrafię odmówić ciasta
(kiedyś to było nie do pomyślenia), cukierków, kanapek. Nie czuję się przy tym,
jakbym się umartwiała, nie unieszczęśliwia mnie to, że nie mogę zjeść ciastka.
Jak mam ochotę (i chęci) robię sobie w domu ciasto bez cukru, bez białej mąki i
z samych zdrowych składników :)
Pewnie jest jeszcze dużo
korzyści, jakich doświadczyłam dzięki głodówce, ale nie pamiętam ich teraz.
Postaram się edytować post, jak o czymś sobie przypomnę.
Bardzobym chciała zastosować dietę warzywną, ale boje się, boje sie głodu a potem efektu jojo. Nie wiem czy moje obawy są słuszne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też się bałam, ale głodu tak nie czuć, bo możesz jeść cały czas ;) Zresztą ten głód podczas postu jest inny, taki jakiś lżejszy.
OdpowiedzUsuńA o efekcie jojo pisałam w poście: http://jembyzyc.blogspot.com/2014/10/jak-uniknac-efektu-jojo-po-godowce.html. Jeśli racjonalnie podchodzisz do wychodzenia z postu i potem jesz nadal zdrowo i robisz "przypominajki", to nie ma takiej siły, żebyś przytyła :) Ja nawet chciałam, ale mi się nie udało, dopiero jak przestałam robić "przypominajki" to powolutku przytyłam 2 kg i się waga zatrzymała :)
Agata, dziękuję za ten post. Po ciężkich zmaganiach z trądzikiem (5 lat), ktory byl spowodowany wlasnie problemami z jelitami ( kandydoza), moge powiedzieć że trądzik znikł. Najpierw znikały zaczerwienienia na twarzy potem stany zapalne sie goily a na koncu wszystko ladnie zabliznialo. Nie przetluszcza mi sie skóra na twarzy, mam przyjemny zapach z ust, w końcu nie wstydze sie wyjsc z domu ! Dla tych którzy są chudzi i boją się "niedożywienia" lub efektu jojo polecam robienie diety przez 4 dni w tygodniu a na pozostale dni wlaczac rybe i bezglutenowe kasze, jesli nie ma uczulenia to też jajko. Wazylam przed dietą 49 kilo( jestem naprawde drobna) schudlam 2 kilo przez 3 tygodnie ale czuje sie fantastycznie ! Wazne zeby nie wracac do cukrow, produktow mlecznych i glutenu.
OdpowiedzUsuń